Thursday 24 September 2015

Otacza mnie muzyka...

Budzę się o 3:30 więc korzystam z okazji. Czuję, że jestem pozytywnie naładowany, sporo energii, odwaga i chęć. Po wypiciu szklanki wody kładę się i przygotowuję do OOBE.
Nieregularne praktykowanie oobe raczej nie sprzyja podróżą po nawii, człowiek mocno zakotwicza się w materialnym świecie, ciężkim i twardym, brakuje więc luzu i ulotności.
Tym razem jednak czułem się świetnie i wierzyłem, że wyjdę. Przed całkowitym wyjściem długo przebywałem między światami, umysł mocno był przykuty do jawy. To co ciekawe, to często przed wyjście słyszę muzykę, taką zwykłą, popową z radia. I tym razem było tak samo. Pierwszy kawałek znałem, drugi którego słuchałem był mi całkowicie nieznany. Prowadziłem ze sobą wewnętrzny dialog, czy to muzyka w mojej głowie, czy faktycznie gdzieś za ścianą o 4 rano ktoś puszcza tak głośno radio lub rozpoczęła się jakaś imprezę - muzyka była idealnie realna, skupiałem się na każdym dźwięku, aby mieć pewność, że ją na pewno, realnie słyszę. Była idealnie realna - jednak czułem wewnętrznie, że to tylko w mojej głowie i nikt inny jej nie słyszy. Wtedy postanowiłem wstać z łóżka. Z pewnym wysiłkiem wyskoczyłem - byłem w poza. Rozejrzałem się po pokoju - czułem, że jestem w swojej sypialni, ale pojawiły się tam elementy, które były nieznane. Moje łóżko spowijała szara, gęsta mgła jak dym która przykrywała wszelkie kształty, za mną na wysokości kolan było okno lub kominek, przez które wpadało światło/ogień (ciemno żółte - coś miedzy światłem słonecznym, a blaskiem ognia w kominku).
Nawykowo zacząłem od moich rąk - tym razem wyjątkowo gdy na nie spojrzałem ukazała mi się tylko energia z której po bardzo krótkiej chwili koncentracji stworzyłem ręce. Zacząłem dotykać pobliskie przedmioty, aby się ugruntować. Stworzyłem matriks i byłem w oobe...
Próbowałem zaspokoić swoje potrzeby z ciała fizycznego - bolała mnie fizycznie głowa i chciałem usunąć ten ból w oobe. Postanowiłem również, że spróbuję zawołać przez oobe moją córke aby to zapamiętała, więc byłem obok niej i ją wołałem - niestety rankiem gdy ją zapytałem nie pamiętała tego.
Dość szybko mnie cofnęło i myślę, że to sprawa praktyki. Natomiast coraz bardziej się utwierdzam w przekonaniu, że ugruntowanie się w sferze przy cielesnej, to dość prymitywna technika, która blokuje dostęp do bardziej eterycznych światów i doświadczeń - to dość nudna sfera ćwiczeń i orientacji w przestrzeni, jak sztuczny plan treningowy w matriksie. Nie daje mi to wiele - brak wpływu na świat fizyczny - nie udało mi się uzyskać ani żadnej telepatii, bilokacji etc zawsze zwiedzam jakieś kartonowe plany, osoby/zwierzęta są mało interaktywne, sztuczni, bez głębi. Myślę, że to moje oobe to do tej pory to był plan ćwiczeniowy, który opuszczę gdy uzyskam większą niewzruszoność i moc ducha. Swoją drogą, do tej  pory gdy myślałem że mogę spotkać w oobe w bardzo realnym dostrojeniu nie człeko podobną osobowość to byłem przerażony, ale czuję, że nadchodzi już ten czas wejścia na dalszy etap...

No comments:

Post a Comment